Przeprowadziliśmy wywiady z członkami zespołu kreatywnego firmy Instrument, aby dowiedzieć się więcej o tej transformacji i o tym, jak urządzenie Jamboard zmieniło podejście ich zespołu do burzy mózgów.
Według Avi i jego kolegów z Instrument burze mózgów wyglądały w zeszłym roku inaczej. „Kiedyś jedna osoba przekładała niewyraźne pismo odręczne z notatek na tablicy na arkusz kalkulacyjny” – mówi Avi. Jego koleżanka ilustratorka UX Sheri Smith żartuje: „To pismo zwykle było moje”.
Wychodzili ze spotkań z mnóstwem pomysłów następnie przekazywanych innym projektantom, ilustratorom lub animatorom do interpretacji. „To było czasochłonne, a proces czasami osłabiał kreatywność” – mówi Avi.
Teraz, zamiast odczytywać połowicznie sformułowane pomysły po fakcie, Sheri od razu tworzy wizualizację koncepcji, szkicując je na tablicy Jamboard. Avi i Sheri zapraszają także kolegów na burzę mózgów w ramach zdalnej współpracy. Inni projektanci lub programiści mogą brać udział w spotkaniach za pośrednictwem usługi Hangout na tablicy Jamboard, wysyłać do nich prace w formacie PDF lub przeglądać sesje „jam” z telefonu, tabletu lub komputera i od razu przeglądać koncepcję.
Dzięki tablicy Jamboard więcej członków zespołu od początku jest zaangażowanych w proces twórczy, uwzględniając również te osoby, które nie są tradycyjnie postrzegane jako „kreatywne”. Andrew Barden, starszy producent, mówi: „Tablica Jamboard demokratyzuje burzę mózgów. Czasami łatwiej jest myśleć „nie, ja nie jestem twórczy”, ale to nieprawda. Pomysły pochodzą z wielu źródeł, a umiejętność iteracji na wczesnym etapie procesu pomaga w wykonaniu najlepszej pracy”
Tablica Jamboard może również wpływać na to, jak organizacje prezentują swoją pracę. Zamiast „wielkiej odsłony” wypolerowanego produktu, inne jednostki biznesowe lub Twoi klienci stają się rozszerzeniem kreatywnego zespołu. Jeśli zaangażujesz więcej członków zespołu w myślenie na wczesnym etapie, jest bardziej prawdopodobne, że zaangażują się oni w wynik końcowy. „Korzystając z tablicy Jamboard, musiałam oswoić się z ideą dzielenia się moimi szkicami lub niedokończoną pracą z klientami na wczesnym etapie” – mówi Sheri. „Ale im się to podoba. To tak, jakby kupić obraz, który oglądasz podczas malowania. Jest on dla Ciebie cenniejszy niż kiedy kupujesz gotowe dzieło”.